W rodzinach w których dochodzi do przemocy domowej pomiędzy małżonkami często są też dzieci. Zdarza się, że nie są bezpośrednimi adresatami przemocy domowej, a jedynie świadkami.
W przykładowej rodzinie, gdy ojciec stosuje przemoc wobec matki dzieci, obraża ją, poniża, nieustannie krytykuje, ogranicza jej możliwość kontaktowania sie z ludzmi oraz stosuje przemoc fizyczną w postaci popychania, szarpania bardzo czesto świadkami takich sytuacji są dzieci. Przemoc nie jest skierowana na dzieci, one nie sa obrażane, przezywane czy bite. Wszystko wydaje się skierowane wobec kobiety. Niesty nic bradziej mylnego. Dzieci jako świadkowie sytuacji przemocowych uczestniczą w nich. Sa częścia rodziny, częścią chorego układu, relacji, w którym tkwią. Ich doświadczenie przemocy domowej jest być może jeszcze bardziej przenikliwe i bolesne niż bezopośredniej ofiary przemocy. Dzieci jako świadkowie bardzo często odczuwaja bezsilność i brak poczucia jakiegokolwiek wpływu na sytuacje. Brak jakiegokolwiek wpływu na sytuacje generuje strach i lęk, który paraliżuje, uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Zaburzone poczucie bezpieczeństwa jest dla dziecka bardzo destrukcyjne. Pamietajmy, że rodzina stanowi dla dziecka pierwotne środowisko życia, w którym uczy się, nawiazywania relacji z innymi ludzmi oraz nabywa poczucia własnej wartości. Brak stabilności, lęk i strach, w którym dziecko sie rozwija zaburza całkowicie jego postrzeganie świata i swojej osoby. Rodzice, którzy sa pierwotnym wzorem ról społecznych oraz żródłem pierwszych bliskich relacji znajdują sie w patologicznej sytuacji sprawcy i ofiary przemocy. Czesto się zdarza, że dziecko obawiając się ojca stosującego przemoc robi różne rzeczy żeby mu się przypodobać, żeby w jakiś sposób załagodzić sytuację. To sztuczne odgrywanie ról budzi nieustanne napięcie i lęk. Ciągłe odczuwanie lęku i napięcia moze być przyczyną różnych zaburzeń zachowania oraz stanów depresyjnych. Dzieci mają też tendencję do brania poczucia winy za cała sytuację rodziny na siebie. Jest to sytuacja dla dziecka bardzo obciążajaca. Dla niedojrzałego człowieka, który dopiera nabywa wiedzy na temat świata to poczucie winy może być za dużym obciążeniem. Brak poczucia bezpieczeństywa w rodzinie, które jest jak dotąd jedynym, znanym dziecku środowiskiem stanowi dla niego ogromne zagrożenie. Czasami też zdarza się, że dzieci borykają się z problemem konfliktu lojalnościowego wobec rodziców, którzy skonfliktowani nieświadomie lub świadomie chca przeciągną dziecko na swoją stronę. Lepsze relacje dziecka z jednym z rodziców może budzić negatywne emocje u drugiego rodzica, co jest przez dziecko zauważone i bardzo trudne do zaakceptowania. Sytuacja przemocy domowej pomiędzy małżónkami w rodzinie, w której są dzieci zawsze wpływa bezpośrednio na nie i zabiera im poczucie bezpieczeństwa i możliwość harmonijnego rozwoju. Chore i niewłasciwe relacje rodzinne wpływaja bezpośrednio na pozostałe relacje w tej samej rodzinie. Dzieci będąc świadkami przemocy stają sie ofiarami. Czesto zdarza się, że dorosłe dzieci wychodzące z rodzin, w których rodzice żyli w relacji przemocowej, mają poczucue żalu i złości wobec rodzica, który był nie sprawcą a ofiarą przemocy. Dorosłe dzieci mają pretencje do rodzica, który doznawał przemocy, że nie przerwał sytuacji i nie odszedł od sprawcy. Choć jest to zjawisko dość nietypowe, bo złość nie jest skierowana wobec oprawcy a wobec ofiary, to jest to niestety bardzo częsty mechanizm. Dorosłe dzieci z rodzin dotkniętych przemocą domową borykają sie z dużo niższym poczuciem wartości niż ludzie z rodzin, w których nie było tych patologicznych relacji. Osoby takie mają czesto problemy w nawiazaniu prawidłowych relacji , zdarza się że wchodzą w relacje "toksyczne", w których funkcjonują jako sprawcy lub ofiary przemocy domowej. Niestety niska samoocena sprzyja też wszelkim uzależnieniom i zachowaniom ryzykowanym. Sytuacja przemocy domowej zawsze powinna być analizowana w kontekście całej rodziny, a szczególną uwagą należy objąć dzieci, które maja znacznie mniejsze możliwości oceny sytuacji oraz wołania o pomoc.